|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kilcia
Pomaga Skrzydlatym

Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:30, 04 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Pisałam dzisiaj do dziewczyn, bo martwię się o Bastusia (z resztą nie tylko ja-moja wetka też mnie dzisiaj o niego pytała)...dostałam info, że wszystkie zalecenia weta są wypełniane.
W sobotę będę widziała chłopaka (bo idziemy na kontrolę), więc obiecuję nowe wieści i zdjęcia.
Jak zasugerowała Pani doktor - DOM DLA MISIA PILNIE POSZUKIWANY
PILNIE ZBIERAMY FUNDUSZE NA DALSZE LECZENIE, KARMĘ I WITAMINKI DLA CHŁOPACZKA
Ostatnio zmieniony przez kilcia dnia Śro 20:36, 04 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
kilcia
Pomaga Skrzydlatym

Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:04, 05 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Basto ma facebooka, zapraszamy!!!
[link widoczny dla zalogowanych]!/event.php?eid=183121338406102
Nieee no, wiecie co...rece mi opadly:
Cytat: | tiggi napisala:
Właśnie się dowiedziałam, że Agata jest wściekła że musi zajmować się Bastkiem, smarować, przecierać, kombinować z wędliną i lekami ...
Jak była mowa o gronkowcu to myślała że się go uśpi i będzie spokój...
Normalnie brak słów...
Jak mi jest wstyd że to moja siostra...
Pies jako balast ...
marnuje tyle cennego czasu ... |
Nie bede tego komentowac, bo cisnienie mi rosnie coraz bardziej, ta baba (Agata) to jakis kosmita
Ostatnio zmieniony przez kilcia dnia Czw 10:56, 05 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kilcia
Pomaga Skrzydlatym

Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:07, 05 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Cholera sytuacja Bastka, zaczyna wygladac nie wesolo, siortry "wlascicielki" obawiaja sie, ze poniewaz musi marnowac cenne chwile na podawanie psu lekow...bedzie chciala za ich plecami go uspic.
Blagam o pomoc dla tego chlopaka DT potrzebny na wczoraj!!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
pelaodrudego
Pomoc Zwierzętom

Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:21, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ja pierdyle! mozna prosic o namiar na fb? co za baba
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lejdija
Administrator

Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:41, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
ej .. ze ja tego wątku nie zauważylam wczesniej... Bastek ma ogłoszenia? i gdzie on teraz jest? bo jakos sie nie moge połapać..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kilcia
Pomaga Skrzydlatym

Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:34, 07 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Więc po kolei...fb Basta:
[link widoczny dla zalogowanych]
Ogłaszany jest także tu:
[link widoczny dla zalogowanych] ... kot%C3%B3w
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Bastek niestety nadal jest u "właścicielki" w Warszawie, ponieważ nie mamy go gdzie umieścić. Zabieram go co tydzień na kontrole do weta, codziennie są u niego siostry tej Pani w celu skontrolowania podawania leków i czy jeszcze żyje (ponieważ tak jej szkoda czasu na podawanie tabletek, że kilkakrotnie wspominała, że prościej będzie go uśpić).
Niestety wetka powiedziała, że normalny dom oraz odpowiednia dieta są w jego przypadku podstawą do skutecznego leczenia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kilcia
Pomaga Skrzydlatym

Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:40, 07 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Wizyta była jak zwykle pełna emocji...ale może od początku
Spotkałam Dorotkę i królewicza w autobusie...no i powiem Wam, że byłam w szoku-cieszył się jak dziecko...wycałował mnie za wszystkie czasy (moje potwory tak mnie nie witają).
Ponieważ troszkę czekałyśmy, bo jak to u Pauliny bywa kolejka na 2 godziny, więc chłopak się trochę znudził czekaniem...jednak uważam że nie usprawiedliwia go to, w tym co zrobił...znowu kłapał do psiaków w poczekalni, więc chcąc pozwolić mu zapoznać się z tymi jakże interesującymi istotami na czterech łapach założyłam mu kaganiec...najpierw stał jak ciele, po czym ruszył na małego kudłatego jamnikocosia (być może z chęcią zabawy, jednak nie koniecznie,bo się strasznie spiął aż się trząsł; potem się rozluźniło i przyszedł pan z babcią-goldenką...młody był już bez kagańca(bo się wyciszył) podczas przepinania smyczy na kolczatkę, wyrwał mi się i ruszył w kierunku suki (udało mi się go złapać chyba w ostatniej chwili)...chyba nie chciał jej skonsumować, bo generalnie taka możliwość niestety zaistniała a Bastek jak to Bastek-kłapnął ryjem i tylko babci oślinił ucho.
U Pauliny miał ogólne oględziny i generalnie wygląda, że Pani "właścicielka" podawała leki, bo jest poprawa (rana na udzie jeszcze po naciśnięciu się sączy, ale wizualnie jest lepiej), miała oczyszczane i zakroplone białe uch, bo ma mega grzybice (i tu ponowiona sugestia weta, że dom pilnie potrzebny, bo trzeba to leczyć, a w tych warunkach szkoda naszej kasy), dostał zastrzyk i cd antybiotyku...Musimy zakupić mu tą suchą karmę, bo bez odpowiedniego żywienia nici z leczenia...
Za wizytę i leki do domu zapłaciłyśmy 70 złotych i kolejna kontrola w sobotę rano.
A...jeszcze jedno - Basto przytył od 02 maja - dwa kilogramy
Spytałam także o kastrację i szczepienie na wścieka - niestety tu leżymy puki dzieciak nie będzie na tyle zdrowy, żeby móc się za to zabrać.
Podsumowując - zdrówko nam się jakby poprawia (tylko fundusze na kontynuacje się kurczą); jednak jak pisałam wcześniej - Basto wymaga większego wkładu wychowawczego niż wydawało mi się po pierwszym spotkaniu...ale niestety obawiam, się że puki jest u obecnej właścicielki, nie ma to większego sensu, bo tylko można pogorszyć sytuację, a nie o to tutaj chodzi (jeszcze jedno, co Dorota wczoraj powiedziała mnie zaniepokoił i oczywiście zasygnalizowałam jej to. A mianowicie, pies nie jest wylewny w uczuciach, jednak ponoć sam decyduje kiedy i w jaki sposób chce być głaskany lub pieszczony, przy czym gdy ma już ochotę-jest nachalny...jak dla mnie nie jest to zdrowy objaw i bez korekty i kontroli, może doprowadzić do niefajnych komplikacji). Jednak nadal uważam, że jest to do naprawienia, w odpowiednich warunkach. Jest on diabelsko buntowniczy, nie dał założyć kantara...szarżował na mnie jak głupi, widząc że nie odpuszczę poddał się po kilku minutach, jednak za wszelką cenę chciał się go pozbyć (tak samo z kagańcem).
Oj dużo ciężkiej pracy przed nami...no i przed Bastkiem także, bo on ewidentnie nie wie, że to nie on jest przewodnikiem i nie on ustala zasady...
I tu moja prośba do Keiti: czy mogłabym któregoś dnia z Bastem zabrać Ci chwilkę, bo jednak co Twoje oko to Twoje...może ja wyolbrzymiam problem, albo sama go stwarzam...?
Co do dzieci: w autobusie był ok.1,5 roczny berbeć w wózku - Bastianowi mało się głowa nie urwała, tak ją kręcił na wszystkie strony oglądając to coś małego ; w stosunku do mojej 12-letniej córki, był w porzo...wycałował, nie oponował na głaskanie. Także dzieci na tak.
Z tym, że na obecną chwilę, przy jego niestabilności psychicznej(tudzież niezaznajomieniem się z istotami innymi niż Zara i obecni opiekunowie) dom z małym dzieciaczkiem czy jakimś zwierzątkiem...poza rybkami - STANOWCZO NIE
Fotki Basta z wczoraj:( niestety tylko dwie, bo nie chciał ustać spokojnie)
Ponawiam prośbę o pomoc dla chłopaka, konto Bastka zapewni mu jeszcze tylko jedną wizytę
Ostatnio zmieniony przez kilcia dnia Sob 17:43, 07 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lejdija
Administrator

Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:48, 07 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
noo! teraz to wiem co i jak
ale faktycznie niefajnie, że nic z nim "PAŃCIA" nie robi... na naszego facebooka też go dalam wczoraj... trza go jakoś jeszcze mocniej poreklamowac.. zaraz go wepcham gdzieś jeszcze ...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kilcia
Pomaga Skrzydlatym

Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:15, 07 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Obawiam się, że czas i pomysły nam się kończą
Dostałam info od jednej z sióstr, że jak wczoraj pojechała odwieść psa, weszła do mieszkania i znalazła 1,5 tabletki leku który powinien się skończyć wczoraj rano (czyli nie dostał trzech dawek)... Kasa na leczenie się kończy, nie mamy za co kupić mu karmy.
Zaczynam coraz poważniej myśleć o zgłoszeniu sprawy do Straży Dla Zwierząt, tyle że wówczas Basto pójdzie do schronu i nikt mu już nie pomoże, bo kto zaadoptuje chorego psa, a w ogóle kto go tam będzie dalej leczył?
Polubiłam tego głupola, mimo że wymaga ogromnej pracy, żeby móc bezpiecznie funkcjonować w prawdziwym świecie, jednak innego wyjścia już nie widzę...i to mnie najbardziej boli, bo ten pies na to nie zasłużył
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kilcia
Pomaga Skrzydlatym

Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:08, 09 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Poniewaz jestesmy w finansowej czarnej d...., a leczenie Basta potrwa jeszcze minimum 6 tygodni (a przez odpowiedzialna wlascicielke,koszty to kazdorazowo min 70 zl, bo wiele lekow i zabiegow(ktore normalni ludzie mogliby wykonywac w domu)ma robione w gabinecie...
a i o karmie trzeba intensywnie myslec...
Moze pomyslimy o jakichs stalych deklaracjach dla chlopaka
Saldo z dnia 06.05.11 - 85 zlotych
Amazonka71 (niebieskie) - 50 zł ( wplata 09.05) jednorazowa
Kinga K. (facebook) - 20 zl (wplata 11.05)
Aneta (od Nemo) - 100 zl
Psiarka (skrzydlaty) - 5 zl
Na dzien dzisiejszy jest 155 zlotych
Dziekujemy
Ostatnio zmieniony przez kilcia dnia Śro 10:43, 11 Maj 2011, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kilcia
Pomaga Skrzydlatym

Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:40, 10 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Przeczytalam chwile temu na dogo, ze naszemu chlopakowi czas sie konczy...ma trafic do schronu
Cytat: | Tak... Schron....
Mamy malo pieniędzy na leczenie, leki są podawane tak jak są czyli nie wszystkie dawki ...
Myśl o schronie coraz bardziej się przybliża...
Agata jest zła że się psem opiekuje...
mam nadzieje że nie przyjdzie jej na myśl by go uśpić...
Nie mam pomysłu - co dalej...
DT byłby w tym przypadku cudem...
Z porobionych ogłoszeń nikt, dosłownie nikt nie dzwonił ...
Może ktoś ma działkę blisko i mógłby go chociaż tam wziąć?
Wyć mi się chce... Tak bardzo chcę mu pomóc... |
MAMY TYLKO TYDZIEN
Ostatnio zmieniony przez kilcia dnia Wto 11:12, 10 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kilcia
Pomaga Skrzydlatym

Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:13, 10 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kilcia
Pomaga Skrzydlatym

Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:38, 12 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Nie wiem od czego zacząć, masa myśli miota mi się w głowie...
Wszyscy znacie historię Bastiana opisywaną przez siostry właścicielki, wiele osób zaangażowało się w pomoc dla chłopaka.
Ja miałam przyjemność poznania tego psiaka, i powiem tak - zdjęcia nie oddają jego faktycznego stanu...Stan Basta był na tyle poważny, że nie można było wykonać szczepień, zaniedbany gronkowiec i nużeniec oraz grzyb w uchu i na łapach, niedożywienie (ponad 10 kg niedowagi)...długo by tu jeszcze wymieniać czego dopuściła się właścicielka względem tego nie winnego stworzenia .
Nasza pomoc, która poszła w błoto, bo mimo podania na tacy - leki nie były podawane .
Te i kilka innych czynników postawiły nas przed bardzo ciężkim wyborem...Pies okazał się nieadopcyjny pod względem zachowania i w kwestii zdrowotnej, "pani" postanowiła wywalić psa do schronu, gdzie powoli i ogromnym bólu odchodziłby w samotności, bez najmniejszej szansy na dom.
Po wielu konsultacjach z niezależnymi osobami, nieprzespanych nocach podjęłyśmy decyzję o eutanazji (która zostanie wykonana w poniedziałek).
Koszt zastrzyku pokryjemy z pieniążków z Bastusiowego konta...brakuje nam jeszcze na utylizację zwłok.
BARDZO DZIĘKUJĘ W IMIENIU BASTKA, DZIEWCZYN I SWOIM WŁASNYM, TYM Z WAS KTÓRZY RAZEM Z NAMI PODJĘLI WYZWANIE I PRÓBOWALI MU POMÓC...
Niestety nie udało się...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
gabi2
Pomoc Zwierzętom

Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 3611
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: PLGdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:22, 13 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
 |
psiarka
Pomoc Zwierzętom

Dołączył: 10 Lut 2011
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:31, 13 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
na pewno juz nie będzie cierpiał i nikt juz go nie skrzywdzi bo odejdzie do lepszego Świata
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|