|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:45, 03 Kwi 2015 Temat postu: SKRZYDLATY PIES: Kasia, młodziutka labrador z Podkowy leśnej |
|
|
Pod opiekę naszej Fundacji dzisiaj (03.04.2015) trafiła młodziutka labradorka (prawdopodobnie nie ma jeszcze roku). Nazwaliśmy ją KASIA.
Suczka obecnie przebywa w hotelu dla zwierząt w Krakowie a została znaleziona w Podkowie Leśnej, skąd - dzięki pomocy Krakowskiej Fundacji Rottka - trafiła do nas.
Pilnie poszukujemy Właściciela a jeszcze pilniej Domu Tymczasowego!
kontakt w sprawie pomocy, oferty domu tymczasowego:
Fundacja Skrzydlaty Pies
Kasia 606 962 357
[link widoczny dla zalogowanych]
Sprawmy, aby ten dzieciak nie musiał spędzać świąt w hotelowym kojcu!
dziękujemy
OLX:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:10, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:23, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
ja pierdziu, ja nie ogarniam tej kuwety... co się tam na tym fb dzieje w wątku Kaśki - ciekawa jestem czy byłoby też tyle dymu, jakby to był jakiś stary, zapyzialy kundel bury bez oka, albo ogona... ech szkoda gadać..
jesteśmy głupie, niemyślące kretynki, że śmy psa z Podkowy wzięły! a biedny właściciel teraz jej znaleźć nie może... ale już nikt nie weźmie pod uwagę tego, że suka została prawdopodobnie porzucona (obym się myliła)... że w dzisiejszych czasach niezachipowany pies to jest dopiero nieporozumienie!
ogłoszenia nowe nasze:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
póki co skupiamy się na ogłoszeniach o znalezieniu psa a nie stricte adopcyjnych, na to jeszcze przyjdzie czas.. trzeba małą poobserwować, przebadać, odrobaczyć, zaszczepić, zaplanować kastrację itd..
i wkleję jeszcze to co napisaliśmy na FB, zeby mieć pełny obraz
Ze względu na niezrozumiałą dla nas sytuacją związaną z wzięciem pod opiekę przez naszą fundację suki labradorki, którą nazwaliśmy KASIA, wyjaśniamy:
wszystkie komentarze NIE DOTYCZĄCE pomocy w szukaniu dla suki nowego domu tymczasowego lub stałego oraz pomocy w ogłaszaniu jej - będą usuwane.
Sukę wzięliśmy pod opiekę, w ten sam sposób, jak każdego innego psa. Nie ma w tym zdarzeniu żadnych niejasności i innych dziwów.
Wczoraj, tj. 02. 04. 2015. w godzinach przedpołudniowych suka przybiegła do Osób z Fundacji Rottka, które były na spacerze z psami w parku w Podkowie Leśnej... dość długą chwilę czekano aż ktoś się zjawi po labradorkę. Nikt się nie zjawił, suczka poszła za psami i ludźmi do ośrodka Fundacji Rottka. Już na miejscu, Agnieszka obdzwoniła wszystkie możliwie instytucje
cytujemy:
”Została znaleziona wczoraj w Podkowie Lesnej na ulicy Parkowej. Zawiadomieni ;Straz Miejska Grodzisk,Straz dla Zwierzat Powiatu Grodziskiego, Policja Grodzisk Mazowiecki,Policja Podkowa Leśna, Urzad Miasta Podkowa Leśna, Hycel Jan Kuczmera,Schronisko Milanówek. Nie mogła zosteć u Rottków z uwagi na przepełnienie dzieki pomocy Fundacji Skrzydlaty Pies trafiłą pod ich opiekę. Sa tez umieszczone ogłoszenia na portalach o zaginionych psach. Nie jestesmy w stanie rozklejac ogłoszen, Suka nie miala ani czipa ani adresatki jest mało zsocjalizowana nie zna zabawek pileczek nie opotrafi chodzić na smyczy.”
W tym czasie w Krakowie pomagaliśmy Rottce ogarnąć sytuację jednej z byłych podopiecznych Fundacji Rottka, czego efektem było to, że w nocy Rottka musiała przyjechać do Krakowa zabrać swoją byłą podopieczną. W trakcie rozmowy dowiedzieliśmy się, że w Rottce jest młoda labradorka, która się rano znalazła i do późnej nocy nikt się po nią nie zgłosił (namiary w każdej instytucji są zostawione). Suka nie mogła zostać w ośrodku Rottki, dlatego padła propozycja, czy nasza Fundacja nie wzięłaby suczki pod swoje skrzydła, tym bardziej, że zaraz wyruszał samochód do Krakowa. Oczywiście zgodziliśmy się.
Suczka przyjechała do hotelu, w którym przebywa większość naszych psów dzisiaj tj. 03.04.2015r. po wstępnej ocenie potwierdziło się to, że pies ma braki socjalizacyjne, nie zna komend, nie umie chodzić na smyczy, jest rozbrykaną, wesołą, pełną energii, typową przedstawicielką rasy, z którą dotychczas ktoś niewiele wypracował.
SUKA NIE MA CHIPA, ADRESÓWKI. Suka nie ma żadnych charakterystycznych cech. Weterynarz ocenił ją na 8 – 10 miesięcy.
Jak zawsze od razu informacja o nowym psie została umieszczona na naszym forum:
http://www.skrzydlatypies.fora.pl/grupa-8-aportery-plochacze-i-psy-dowodne-oraz-w-typie-ras,118/skrzydlaty-pies-kasia-mlodziutka-labrador-z-podkowy-lesnej,3711.html
na FB
[link widoczny dla zalogowanych]
oraz rozpoczęliśmy tworzenie ogłoszeń:
[link widoczny dla zalogowanych]
Nigdy niczego nie ukrywamy, nigdy nie działamy wbrew logice i wbrew zdrowemu rozsądkowi.
Na chwilę obecną wszelkie tropy i nasze doświadczenie wskazują na to, że sunia została porzucona lub uciekła komuś z podwórka, jednak w Podkowie Leśnej nikt psa nie rozpoznawał. Agnieszka rozpytywała w okolicznych domach. Wg nas Kasia nie jest psem, który mieszkał w domu (wewnątrz).
Ktoś w jednym z komentarzy napisał, że dopiero psa znaleźliśmy a już szukamy domu. Oczywiście, że już szukamy! Procedury adopcyjne nie trwają jeden czy dwa dni!
A nawet jeśli znajdzie się fantastyczny dom dla Kasi, to adopcja Kasi będzie mogła być sfinalizowana za około 4 tygodnie, może nawet dłużej (o czym każdy zainteresowany adopcją jest poinformowany), kiedy przejdzie wszystkie niezbędne badania zlecone przez naszego weterynarza, obserwację behawiorysty (naszej Kasi prezeski), odrobaczenie i szczepienia. W tym czasie również ciągle będzie traktowana jako pies znaleziony, czyli w razie znalezienia się właściciela – jeśli okaże się dobrym domem – pies zostanie zwrócony.
W chwili obecnej nie widzimy potrzeby kontynuowania reagowania na komentarze osób, które szukają tanich sensacyjek czy aferek.
Jeśli ktoś ma wątpliwości, konkretne pytania, chce pomóc w szukaniu suni domu tymczasowego, domu stałego, pomóc w ogłoszeniach zapraszamy do kontaktu z osobą prowadzącą adopcję Kasi.
Fundacja Skrzydlaty Pies
Kasia 606 962 357
[link widoczny dla zalogowanych]
dziękujemy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:43, 04 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Właściciel odnaleziony!
jeszcze dzisiaj mamy nadzieję dowieźć małą do domu
ahoj przygodo!
i nieważne, kto, gdzie i po co.. do każdego trzeba merdać
Ostatnio zmieniony przez lejdija dnia Pon 21:29, 06 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:46, 05 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
No i wczoraj Kasię z Kachusiem odwiozłyśmy do domu! jak zawsze podróż z przygodami, ale bylo wesoło i kolorowo
Kasia cała szczęśliwa przywitała swoich Opiekunów i takie zakończenia lubimy!
Dzisiaj spokojnie możemy sączyć winko i cieszyć się szczęśliwym zakończeniem!
a tutaj jeszcze wklejam wyjasnienie, które za chwilę pojawi się na FB dla "kochających nas" facebookowych hejterów..
MONIA - DZIĘKI!!! Ty wiesz za co, ale naprawdę nie trzeba było, dobrze to wykorzystamy!
Kończąc krótką, acz burzliwą historię labradorki Kasi, musimy dokonać przydługiego wpisu, do którego przeczytania zachęcamy.
Na sam początek gorąco dziękujemy wszystkim tym, którzy nas znają, którzy nam pomagają od lat, którzy nam ufają, kibicują i wiedzą, że zawsze dobro zwierzęcia jest dla nas najważniejsze i wiedzą, że tym razem było tak samo. Nawet jeśli dla kogoś, kto nas nie zna jest to niezrozumiałe. Bez fantastycznych ludzi, którzy nas otaczają, sami niewiele bylibyśmy w stanie zdziałać. Tym razem też mogliśmy na Was liczyć. DZIĘKUJEMY.
Następna sprawa, to sama labradorka Kasia, która jest fantastyczną, bardzo kontaktową, przyjacielską psicą, która nie prezentuje zachowań lękowych ani agresywnych. a do tego jest W TRAKCIE CIECZKI.
Kasia została znaleziona we czwartek (2.04.15), do nas trafiła w piątek (3.04.15r) a następnego dnia, w sobotę (4.04.15r.) była już w swoim domu. W tym czasie zrobiliśmy wszystko, co było można, by odnaleźć Właściciela suczki. A pomoc w odnalezieniu Właściciela przyszła od p. Kasi, która natrafiła na ogłoszenia suczki i skojarzyła ją. 2 tygodnie temu, to właśnie pani Kasia ją znalazła, kiedy pierwszy raz uciekła z domu. Za pomoc Pani Kasi jeszcze raz bardzo dziękujemy. Kiedy już odnaleźli się Właściciele, zrobiliśmy też wszystko, żeby suczka jak najprędzej wróciła do domu. Najszybciej jak było to możliwe, zapakowaliśmy się z Kasią do samochodu i fruuu – wracamy do domu! Radości przy spotkaniu z Opiekunami nie było końca!
Od samego początku dużym utrudnieniem było to, że nie znaleziono u Kasi chipa. Sprawdzana była u trzech weterynarzy, trzema różnymi czytnikami, żaden nie wykrył chipa. Kiedy już dotarliśmy do Opiekunów, okazało się, że “ich pies” jest zachipowany! Od zaprzyjaźnionego schroniska zorganizowaliśmy kolejny (najnowocześniejszy i bardzo czuły) czytnik, który ZNALAZŁ CHIPA – znaleźliśmy go niemal na piersi psa. Niestety, to i tak nic by nie dało, bo chip NIE BYŁ zarejestrowany w żadnej bazie (Nasza Fundacja już zarejestrowała suczkę w ogólnopolskiej bazie danych i europetnet z danymi Właścicieli). Chip jedynie potwierdził to, że Kasia jest na 100% tą samą suczką, której poszukiwali odnalezieni już Opiekunowie. Jednak jeśli byśmy do tych Państwa nie dotarli wcześniej, odnalezienie chipa w ciele suczki niczego by nie zmieniło.
DLATEGO KOLEJNY RAZ BARDZO PROSIMY, ABY KAŻDY OPIEKUN PSA REJESTROWAŁ GO W BAZIE DANYCH!
Kolejna sprawa, to niesamowity hejt jaki nas spotkał na Facebooku ze strony osób, których ani nie znamy, ani one nas nie znają. Dowiedzieliśmy się między innymi tego, że nasze działania zahaczają o patologię (cokolwiek to znaczy), że jesteśmy złodziejami, bo ukradliśmy psa ( wykrzykiwała gdzie się dało na FB pani Aniela Roehr), że lepiej by było, jakbyśmy zostawili psa na ulicy, że jesteśmy kretynkami i dwiema durnymi fundacjami. Jedna osoba chce sprawę zgłosić innej organizacji pro-zwierzęcej (chyba TOZowi albo Straży dla Zwierząt) – czekamy na kontrolę! Do tego ktoś oskarża nas o to, że psa naraziliśmy na niesamowity stres związany z podróżą do Krakowa - nikt nie wziął pod uwagę tego, że suczka świetnie czuje się w samochodzie, wręcz była zadowolona podróżując z nami. Gdyby to był inny pies, np. prezentujący zachowania lękowe/agresywne, również umielibyśmy się profesjonalnie nim zająć.
Żadna z hejtujących osób ani razu nie zapytała się o stan psa, o jej zdrowie, o jej samopoczucie. Żadna z hejtujących osób nie przyszła do nas z konkretną pomocą dla Kasi (w zasadzie z żadną pomocą!), żadna z hejetujących osób – zanim wpisała cokolwiek na fb – ani razu nie skontaktowała się z nami, by uzyskać jakiekolwiek informacje na temat Ksi. Namiary na nas są i były ogólnodostępne.
A skąd się wzięła labradorka Kasia u nas? Kasię znalazła Agnieszka – prezeska Fundacji Rottka, tego samego dnia, w którym pomagaliśmy załatwić sprawę w Krakowie jednej z byłych podopiecznych Rottki, więcej szczegółów przeczytacie o tym na naszym forum:
http://www.skrzydlatypies.fora.pl/grupa-8-aportery-plochacze-i-psy-dowodne-oraz-w-typie-ras,118/skrzydlaty-pies-kasia-mlodziutka-labrador-z-podkowy-lesnej,3711.html
Fundacji Rottka również oberwało się od hejterów, dlatego wklejamy, to co napisała Agnieszka. Wpis ten dokładnie opisuje okoliczności znalezienia psa i dlaczego pies trafił do nas..
Agnieszka napisała:
“W sprawie znalezionej przeze mnie labradorki w dniu 2 kwietnia ok godz 10.30 w Podkowie Leśnej przy ulicy Parkowej . Nazywam sie Agnieszka Pawlicka jestem szefowa Fundacji Rottka [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] mieszkam w Podkowkie od kilku lat. W dniu 2.04 ok godz 10. 30 bedac na spacerze ze swoimi 3 rottweilerami znalazlam biegajaca po ulicy parkowej sukę , biegala zdezorentowana co chwilę hamowaly samochody wiec zapiełam swoje psy do drzewa nie były zachwycone szalonym labkiem, po kilku minutach złapałam ja , i tak stałam 30 minut na ulicy parkowej moje psy przywizane do drzewa, ja z szarpiacym sie psem w rece. Nikt sie nie zatrzymał i sterczałam tam 30 minut w miedzy czasie zadzwoniłam na policje Grodzisk Mazowiecki, Podkowa Leśna, Straz Grodzisk Mazowiecki, Straz dla Zwierzat Grodzisk Mazowiecki ,Urzad Gminy Podkowa Leśna. Okazłąo sie ze Gmina ma umowe z Janem Kuczmera który "dobrej " opinii nie ma. I wg procedur najpierw jest u niego a po "jakims" czasie trafia do schroniska w Milanówku. Uznałam ze lepiej ja nie oddawać hyclowi zwłąszcza ze zauwazyłam ze ma cieczke. I tak stalam i stałam próbujac zatrzymac przejezdzajace auta i dzwoniac zeby ktoś mi pomógł przytrzymał ja zebym mogla zaprowadzic swoje psy i wrocic po nia. W koncu przyjechał z Warszawy mój narzeczony zabrał nasze rottki a ja zabrałam labkę , sprawdzilam czipa nie miala, zabralam ja do Nas do domu , ale moje geriatryczne stado 10 rottweilerów i jeden moskiewski uznało ze "Ona" sie nie nadaje. W domu zrobiłam ogłoszenia wyslalam maile, odizolowałam sukę i czekalam do 21.00 nikt nie zadzwonil. Okazało sie ok 22.00 ze musze jechac do Krakowa odebrac swoja sukę rottke ktora trafila pod opieke Fundacji Skrzydlaty Pies rozmawijac opowiedzialam Kasi historię z labka a Ona na to ze maja miejsce i moga zabrac i zebym po drodze ja przywiozla. U mnie w domu zostać nie mogła stado chcialo ja "zlikwidować" nikt sie nie zglosil do pomocy , do hycla rasowej suki z cieczka nie chcialam oddawac, wiec uznalam ze zaufane osoby ktore znam od lat super zajma sie psem bo robia to od lat . I w taki sposób o 3.00 rano 3.04 suka pojechala do Fundacji Skrzydlaty Pies. Po tym co mnie spotkała po tych wszystkich wpisach obelgach itd. Nastepnym razem jak znajde psa poczekam az pobiegnie dalej albo wpadnie pod samochód! Wczoraj powiedzialam sobie nigdy wiecej nie pomoge! Trwalo to ze 2 minuty oczywiscie jak znajde jakiegos psa zabiore go wszystko jedno czy do Krakowa, Poznania czy Gdanska byle by był bezpieczny. Jesli kogos z Was rozum tego nie pojmuje trudnu Emotikon frown . A co do walsciciela suka uciekla 2razy w ciagu ostatnich 2 tygodni -bo ma cieczkę ,chyba powinniście miec pretenscje do wlasciciela a nie do mnie. Nie pozwolę na wycieranie sobie moim nazwiskiem i moja Fundacja geby!!! Pani Joanna Trzeciak -Walc ktora napisała ze Fundacja Rottka kradnie psy ( mamy screeny) prosze się spodziewać pozwu od mojego adwokata nad pozostałymi osobami musze sie zastanowić. Dla janosci zeby nie bylo ze zamiast na psy wydaje na adwokata, oswiadczam ze wszellkie dzialania mojego adwokata sa pokrywane z moich prywatnych pienedzy. Anieszka Pawlicka ”
Momentami mamy wątpliwości co do celowości postów niektórych osób.. bo... przygarnęliśmy psa - źle, nie przygarnęlibyśmy - też źle, znaleźliśmy bezpieczne schronienie (samochód i tak do Krakowa jechał i tak jechał!) - źle , odwieźlibyśmy do schroniska - też by było źle, bo fundacje - zamiast wziąć pod opiekę, oddają do schroniska. Od razu poinformowane zostały wszystkie właściwe służby - źle! nie zostałyby poinformowane - też źle..
Zobiliśmy ogłoszenia o poszukiwaniu właściciela albo dt - źle! nie zrobilibyśmy, byłoby jeszcze gorzej.. na koniec: znalazł się właściciel - TEŻ ŹLE, bo czy "aby na pewno"...
Nikt od nikogo nie poprosił nawet o złotówkę, nikt niczego nie robił specjalnie i na wyrost.
Z Właścicielami byliśmy umówieni na przekazanie psa. W uzgodnionym terminie psa przekazaliśmy. Od Właścicieli nie usłyszeliśmy złego słowa a podziękowanie za opiekę nad psem. Bo równie dobrze, zamiast odbierać szczęśliwego, całego i zdrowego psa od nas – z drugiego końca Polski (jak to ktoś napisał, że pies został wywieziony na drugi koniec Polski), mogli zbierać biszkoptowego naleśnika z ulicy tuz obok miejsca zamieszkania.
Psu przez sekundę nic złego się nie działo, a Wy – hejterzy - dalej klepiecie w klawiaturę kolejne brednie... A klepcie sobie! Ale może czasami włączając myślenie i czytając ZE ZROZUMIENIEM co inni piszą.
Wszystkie komentarze, które nie mają nic wspólnego z kulturalną rozmową/debatą/wymianą zdań w dalszym ciągu będą na bieżąco usuwane.
Pod naszą opieką przebywa równie fantastyczna Balbinka, która tak samo jak Kasia jest młodą, biszkoptową labradorką i również przyjechała do nas spod Warszawy, ale jej przypadek nie wzbudził żadnych kontrowersji. A szkoda. Bo Kasia wróciła do domu a Balbinka nie ma dokąd wracać..
Prosimy pohejtujcie u Balbinki:
[link widoczny dla zalogowanych]
I wątek Balbinki na naszym forum:
http://www.skrzydlatypies.fora.pl/grupa-8-aportery-plochacze-i-psy-dowodne-oraz-w-typie-ras,118/skrzydlaty-pies-balbinka-labradorka-z-piekla,3669-15.html
z pozdrowieniami ekipa fundacji skrzydlaty pies
|
|
Powrót do góry |
|
|
marcysia
Pomoc Zwierzętom
Dołączył: 14 Lut 2011
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:51, 06 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Super, że wszystko dobrze się skończyło
Swoją drogą macie nerwy ze stali !!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:31, 06 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
teraz, to się najbardziej martwię o to, żeby się tylko nie okazało, że sucka zaraz znowu będzie biegać po okolicy...
Właściciele dostali wszelkie możliwe wskazówki od nas na temat oznakowania psa, sami ich zarejestrowałyśmy w bazie danych, uświadomiliśmy, że raz, drugi, trzeci może wrócić do domu.. ale moze też być tak, że kolejnym razem, albo skończy pod kołami samochodu, albo trafi na kogoś, komu się spodoba, weźmie do domu i tyle widzieli psa... albo na jakiego zwyrodnialca..
|
|
Powrót do góry |
|
|
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:21, 07 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
a na FB dalej ciągną... ludzie, to naprawdę nie mają co robic...
WYJAŚNIAM (mam nadzieję, że już nic więcej nie będę musiała wyjaśniać w sprawie labki Kasi):
Labradorka Kasia nie kosztowała żadnego z darczyńców ani grosza! Transport do Krakowa zapewniła Agnieszka z Fundacji Rottka - bo i tak musiała przyjechać do hotelu odebrać swoją była podopieczną suczkę, która trafiła pod naszą opiekę. Za pobyt Labradorki w hotelu - właściciel nie wziął grosza. Transport powrotny również nikogo nic nie kosztowal, bo zazwiozłyśmy suczkę moim samochodem z moim paliwem.
Skąd fundacja bierze pieniądze na swoją działalność, przeczytacie tutaj:
http://www.skrzydlatypies.fora.pl/fundacja-skrzydlaty-pies,4/skad-skrzydlaty-pies-ma-pieniadze-na-pomoc-psom,3715.html
|
|
Powrót do góry |
|
|
goldenek2
Pomoc Zwierzętom
Dołączył: 14 Lut 2011
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:36, 08 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny... no tak to jest ... nie raz to przerabiałyśmy ze Złotym Psem. Fajnie, ze historia dobrze się skończyła
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|