|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:08, 04 Kwi 2013 Temat postu: SKRZYDLATY PIES:rottweiler babcia KAJA Razem Możemy Więcej |
|
|
Rottweilerka Kaja ma za sobą dziwnie smutną historię, kilka miesięcy temu została zabrana z jednego ze schronisk przez fundację, w której miała być diagnozowana i leczona, miała mieć super warunki do dalszego życia... jak się okazało fundacja nie do końca się wywiązała z obietnic.
Suni nawet nie udało się zrobić podstawowych badań i monitorować jej ciągle zmieniającego się (pogarszającego) stanu zdrowia.
Dobra informacja jest taka, że sunia przebywa w domu tymczasowym, w którym moze zostać do końca swoich dni przy naszej pomocy. Pisząc naszej mam na myśli: OTOZ, Krakowską Rottkę i nas Skrzydlatych - jak wiemy.. kasy nigdzie nie ma.. i stąd pomysł, żeby połączyć siły.
SUNIA FORMALNIE JEST POD OPIEKĄ OTOZ-U, A MY POMAGAMY W UTRZYMANIU SIEROTKI
Sunia na nasze zlecenie ok 2 tyg. temu miała juz zrobione USG, miała badania z krwi i inne potrzebne zabiegi...
tuż przed świętami jej stan nagle się bardzo pogorszył.. sunia natychmiast trafiła na stół operacyjny - ma usuniętą śledzonę, jej stan był bardzo poważny, baliśmy się, czy przeżyje - PRZEŻYŁA - jest już w domu!
Opis USG:
"Pęcherz moczowy wypełniony bezechowym moczem,bez złogów i zmian w ścianie.Nerki o strukturze prawidłowej,bez cech zastojowych.Nadnercze lewe szerokości 6,6 mm,prawe trudne do zlokalizowania. Moczowody nie poszerzone.Wątroba nie powiększona,brak zmian ogniskowych w miąższu, łożsko naczyniowe, oraz drogi żółciowe nie poszerzone. Pęcherzyk żółciowy cienkościenny,wypełniony bezechową żółcią.Śledziona nieco powiększona ze zmianami ogniskowymi w miąższu. W okolicy trzonu widoczny guz ,hipoechogeniczna zmiana z ziarnistościami,naciekająca najbliższą okolicę średnicy do ok 30 mm.Inne zmiany ogniskowe hipoechogeniczne od kilku do ok 8mm. Widoczne odcinki przewodu pokarmowego ,trzustka bez uchwytnych zmian.Ściana żołądka próżnego do ok 4.5mm, widoczna warstwowa budowa jelit.Perystaltyka prawidłowa.Brak wolnego płynu,oraz powiększonych węzłów chłonnych na terenie jamy brzusznej. "
Więcej szczegółów pewnie napisze sama Opiekunka Kajki.. a my wątek jej będziemy sukcesywnie uzupełniać..
W tej chwili rachunki do zapłacenia to ok. 2,5 tyś zł.
Będziemy Was wszystkich bardzo prosic o wsparcie, o jakąkolwiek pomoc..
Bardzo duzo osób zaangażowało się w pomoc suni, dlatego mam nadzieje, że nie damy jej ZGINĄĆ!
ciąg dalszy nastąpi a tym czasem kilka zdjęć już po operacji:
a w takim stanie sunia trafiła do schroniska
Ostatnio zmieniony przez lejdija dnia Czw 19:30, 04 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
matesska
Pomoc Zwierzętom
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:31, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
czy moge wkleic marzannom ten tutaj opis? O ile nie zdaza mnie zbanowac.
|
|
Powrót do góry |
|
|
gabi2
Pomoc Zwierzętom
Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 3611
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: PLGdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:40, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
dla domu tymczasowego za zimną krew i konsekwentne działanie !!!! Kaju trzymaj się skarbie , najważniejsze że już nie zwijasz się z bólu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:15, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Jeszcze dla pełnego obrazu sytuacji opis ostatnich dni Domu Tymczasowego i sytuacji suni...
najważniejsze jest to, że po tym wszystkim co się działo, sunia dzisiaj wróciła z kliniki do domu i póki co ma się elegancko!
1 kwiecień 2013:
“W tej chwili Kaja walczy o życie w klinice na ul. Książęcej 3. Od rana ok
8:40 miała ataki bardzo podobne do padaczki. Dzisiaj ataków miała łącznie 6.
Kaja od początku odkąd do nas dotarła (około 22 luty) miała boleści brzucha. Dostała biegunki, wyniki krwi wypadły słabo i były zalecenia USG jamy brzusznej, echo serca związane ze szmerami i niemiarową pracą serca.
Fundacja nie wyrażała zgody na USG gdyż zostały one wykonane wcześniej (podobno wyszły dobrze, krew podobno coś tam było przekroczone ale to nie było znaczące i wyniki zostały wyrzucone i nie do odtworzenia), ale żadne jej wyniki nie były do zdobycia dla nas. wolontariusz z forum, która jak wnioskujemy jest kimś ważnym w Fundacji zaleciła jej przestawienie jedzenia na suche - prezes nie oponowała. W sytuacji gdy fundacja dowiedziała się że sprawą Kai zainteresowały się OTOZ oraz inne fundacje i schronisko, z którego została zabrana, nagle okazało się, że można zrobić "niepotrzebne" badania i nie było co do nich zastrzeżeń i tym razem opinia lekarza nie została podważona i ze wszystkim Pani Prezes się zgodziła. To była ostatnia rozmowa telefoniczna z Panią prezes. Po informacji która dotarła do Fundacji, że przekazaliśmy do OTOZU oświadczenie, że nie otrzymywaliśmy żadnych pieniędzy na leczenie Kai oraz, że wszelkie badania w celu diagnozy Kai były nam utrudniane, na forum rozgorzała dyskusja, że działamy na niekorzyść fundacji robiąc jej zły PR oraz, że panikujemy bez potrzeby.
W celu przyśpieszenia wszystkich działań zostało zrobione na nasz koszt: RTG płuc oraz kręgosłupa odcinka lędźwiowego oraz piersiowego. Badanie
zostało wykonane na ul. Armeńskiej 3.
Opis RTG: RTG Klatka piersiowa, prawo i lewo bocznie: brak zmian metastatycznych oraz limfadenopatii dostępnych węzłów chłonnych. Obecne rozproszone w polach płucnych kostnienie heterotopowe. Boczny kontur serca umiarkowanie powiększony z zaakcentowaniem prawej komory. Naczynia płatowe, żyła główna tylna nieposzerzone. Brak zmian obrzękowych miąższu.
Kręgosłup
TLS: uogólniona spondyloza, wielomiejscowa spondylartroza. W segmentach
L osteofity dordzeniowych krawędzi trzonów . Połączenie LS z obturacją
otworu m/kręgowego zmianami wytwórczymi trzonów i wyrostków stawowych.
Mineralizacja /zwyrodnienie jądra L7/S1 z przemieszczeniem dogrzbietowym.
Wszystkie następne badania zostały wykonane na nasz koszt:
pobrana krew na morfologie oraz rozszerzony profil geriatryczny dla psów
Opis USG z dnia 25 marca w godzinach wieczornych:
Pęcherz moczowy wypełniony bezechowym moczem,bez złogów i zmian w
ścianie. Nerki o strukturze prawidłowej, bez cech zastojowych.Nadnercze
lewe szerokości 6,6 mm, prawe trudne do zlokalizowania. Moczowody nie
poszerzone.Wątroba nie powiększona,brak zmian ogniskowych w
miąższu,łorzysko naczyniowe,oraz drogi żółciowe nie
poszerzone.Pęcherzyk żółciowy cienkościenny,wypełniony bezechową
żółcią.Śledziona nieco powiększona ze zmianami
ogniskowymi w miąższu. W okolicy trzonu widoczny guz ,hipoechogeniczna
zmiana z ziarnistościami,naciekająca najbliższą okolicę średnicy do
ok 30 mm. Inne zmiany ogniskowe hipoechogeniczne od kilku do ok 8
mm.Widoczne odcinki przewodu pokarmowego ,trzustka bez uchwytnych
zmian.Ściana żołądka próżnego do ok 4.5mm, widoczna warstwowa budowa
jelit.Perystaltyka prawidłowa. Brak wolnego płynu, oraz powiększonych
węzłów chłonnych na terenie jamy brzusznej.
T.Kuszewski lek.wet.
Lekarz zalecił usunięcie całej śledziony i ustalił termin na 4 kwietnia.
Morfologia poleciała bardzo mocno w dół w ciągu miesiąca oraz Kaja
schudła ponad 2,5kg jedząc normalnie a nawet ciut więcej niż powinna.
Kaja nadal popiskiwała patrząc się na brzuch . Ogólnie nie zmniejszał się
jej apetyt, miała ochotę na zabawy, przytulanie, jednak zdradzała coraz
większe oznaki bólu.
Dnia 27 marca 2013 od rana dostała wymiotów oraz silnej biegunki.
Poszliśmy do weterynarza koło nas na ul. Sierpecka 6a. Gdzie
stwierdzono bolesność brzucha. Temperatura była ok. W domu znowu
wymiotowała co się nasilało. Została podjęta decyzja o natychmiastowej operacji z powodu pogarszającego się stanu suni z zagrożeniem życia. Na operacje oraz narkozę była zgodga OTOZ. W związku z natychmiastową decyzją oraz powagi sytuacji przyjechaliśmy na zabieg do Dr.Kuszewskiego gdzie została zoperowana. Kaja w tym czasie miała ostrą biegunkę, której nie kontrolowała jak i wymioty. Wyniki krwi były tak złe i tak pogorszone po upływie miesiąca że wymagała podania jednostki po zabiegu w celu podniesienia kondycji suki.
Kaja miała zabieg 27 marca ok godziny 15, my po nią przyjechaliśmy na godzine 20 i zabraliśmy ją do domu. W domu dostawała środki przeciwbólowe(taramal 50mg , dwa razy dziennie) i pyralginę. Mogła zjeść połowę tego co normalnie na drugi dzień.
Na drugi dzień po operacji Kaja zaczęła wymiotować, nie długo po tym jak
zjadła śniadanie, chciało jej się bardzo mocno pić, ciągle była
spragniona. Były konsultacje z lekarzem Dr. Kuszewskim.
W piatek 29 marca dostała wymiotów(od rana), lekarz Kuszewski zalecił głodówkę do jego przyjazdu.
Dr. Kuszewski przyjechał w piątek (29 marz) wieczorem do
tego czasu wymioty nie ustały. Zostało wykonane USG jamy brzusznej
gdzie wyszło, że znajduje się dużo płynów w żołądku które się mocno
kotłują. Dostała jeszcze kroplówkę. Lekarz zostawił nam kilka kroplówek
na drugi dzień aby podać Kai. Podał jej jeszcze leki przeciwwymiotne.
W sobotę 30 marca Kai bardziej się ulewało, mocno się śliniła taka gęsta ślina, widać było, że ją rwie, miała skurcze, ale nie miała już za bardzo czym wymiotować. Bardzo niechętnie wychodziła na dwór, nie miała sił.
Zrobiła siusiu i od razu chciała do domu. Zrobiła kupę bardzo ciemną co
później, po konsultacji, okazało się, że była ona z krwią (prawdopodobnie).
Zaistniało podejrzenie krwawienia wewnętrznego.W jednym wymiocie można było zauważyć skrzepy krwi.
Po tym wszystkim została wysłana na RTG brzucha na Ul. Książęcą 3, gdzie dostała kroplówkę leki przeciwwymiotne i inne. W prześwietleniu nie wyszło, że ma krwawienie do żołądka. Lekarz prawie pewien, że jest krwawienie do przewodu pokarmowego. Bardzo możliwe, że przez podawanie leków sterydowych przed trafieniem do nas. Ostatnie leki sterydowe dostała od Dr. Moniki Botog, do której zostaliśmy skierowani przez Fundację.
Wieczorem przyjechał lekarz i wykonał USG na którym wyszło:
OPIS:
Żołądek wypełniony obficie płynną treścią,ściana cienka.Jelita bez
cech zastojowych,nie poszerzone,niewielki odczyn zapalny ściany. Brak
wolnego płynu w jamie otrzewnowej. Leki które były podawane od czasu operacji, a także w trakcie wizyt lekarza
Leki podawane:
po zabiegu splenectomii enrocin 3ml,
pyralgivet 1.5ml co 12h
iv,tramal 50mg co 12h
od 3 doby bez pyralgivetu,
doszła nospa,
intravit,
solvertyl 1amp co 12h
cerenia podana 29 i 30.03.
Poza tym prowadzona była terapia płynami iv,sol ringeri,nalc z glukozą, glukaza 5% w ilościi 2000ml/24h.
Niedziela 31 marca Kaja wymiotuje od rana, leci jej bardzo gęsta ślina na przemian z bardzo rzadką. Wieczorem był lekarz podał kroplówki i leki.
Dzisiaj poniedziałek 1 kwietnia ok godziny 8:30-8:40 rano obudziła nas warczeniem, wyczuleni na nią wstaliśmy i zauważyliśmy, że się cała strasznie rzuca w przedpokoju, toczy piane z pysia, łapy we wszytskie strony rzuca, drapie, gryzie podłogę, przytomna, brak wytrzeszczu. Atak trwa ok 1,5 do 2 minut. do przyjazdu lekarza miała jeszcze jeden atak. Przy lekarzu dwa ataki, krew pobrana na morfologię, cukier w normie(zrobiony na miejscu). Kaja pod tlenem, dostała pochodne morfiny przeciwbólowe, bladość po każdym ataku, obniżona temperatura, półprzytomna. Leżała pod kroplówka. Lekarz cały czas z nami był w razie ataku, innych zdarzeń oraz zaoferował pomoc w przeniesieniu Kai do naszego samochodu. Przy doktorze u nas w domu miała 2 ataki, lekarz stwierdził że nigdy czegoś takiego nie widział, nie znamy konkretnej przyczyny tych ataków. Bardzo możliwe, że jest to spowodowane bólem, lub po narkozie tak sunia reaguje(padaczka ponarkozowa) (konsultowałam się w tym czasie z Dr. Kuszewski, z Dr z kliniki z ulicy Książęcej oraz Dr. który u nas był z ul.Sierpeckiej wszyscy twierdzą podobnie) Brzuch robi się wzdęty praktycznie w oczach co bardzo niepokoiło doktora. W kroplówce zostaje ok 100ml płynu, przerywamy ją i niesiemy Kaje do auta, żeby już jechać do kliniki przez szybko rosnący brzuch. W klinice(ul.Książęca 3) została wbita igła, żeby gazy z brzucha wyszły lecz uchodzi on nieznacznie. Lekarz twierdzi, że najprawdopodobniej gazy gromadzą się w jelitach. Kaja półprzytomna raz śpi raz reaguje. Przy nas nie miała ataku w klinice. Na miejscu dostała przeciwbólowe, osłonowe na żołądek . Została na 24h obserwacji w szpitaliku. Dzwoniłam niedługo po tym jak ja zostawiliśmy w klinice. Kaja miała 2 ataki, zmienili jej antybiotyk, obłożyli poduszkami elektrycznymi ponieważ ma za niską temperaturę.
Zostało jej zrobione kolejne USG, ma zapalenie otrzewnej możliwe, że powikłanie po zabiegu. Została wbita igła w brzuch, wyleciał gęsty żółty płyn. Rokowania są bardzo niekorzystne, Kaja jest w stanie krytycznym . decydują o wszystkim następne 24 godziny (czyli od godziny 14 dnia 1 kwietnia). Lekarz powiedział mi żeby przygotować się na najgorsze. Możliwe, że w każdej chwili zadzwonią z prośbą o pozwolenie na eutanazje suni z tego względu, iż znajduje się w krytycznym stanie i nie wiadomo czy uda się jej w jakikolwiek sposób pomóc, ewentualnie zadzwonią o zgodę na ponowne jej otworzenie.”
Więc jak widać w tym przydługim, ale jakże waznym opisie, pomaganie, to czasami ryzykowanie, stawianie wszystkiego na jedną kartę, ale przede wszystkim SZYBKIE podejmowanie decyzji... sunia przez niemal miesiąc nie mogła się doczekac głupiego USG, gdyby nie reakcja LUDZI z zewnątrz, to sunia pewnie dalej by cierpiała otoczona ogromną wirtualną miłością owej fundacji... szkoda.. można było zrobić wszystko wcześniej, spokojniej a suczka moze by uniknęła balansowania na krawędzi życia i śmierci.. no ale ... widać nie można było...
zaraz robimy wydarzenia, ogłoszenia z prośbą o wsparcie finansowe.. żeby zapłacić, to co jeszcze do zapłacenia zostało...
za każdą pomoc z góry wszystkim dziękujemy
Ostatnio zmieniony przez lejdija dnia Czw 19:17, 04 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
gabi2
Pomoc Zwierzętom
Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 3611
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: PLGdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:18, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Zdjęcie Kajki z dnia dzisiejszego
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:20, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Zaraz jeszcze poprosimy Opiekunkę Kajki, żeby dała znać, co sunia teraz je, czy ma jakieś specjalne zalecenia od Weta, czy ma dostawać jakieś dodatkowe suplementy diety.. moze ktoś zechciałby jej to fundnąć...
|
|
Powrót do góry |
|
|
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:21, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
I czy ona na pewno ma 12 lat ???
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzik!
Pomaga Skrzydlatym
Dołączył: 26 Cze 2011
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: 100lica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:39, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Opinia dr Kuszewskiego
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:43, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
hłehłe.. Pan Wet ma całkiem pismo, jak moje
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzik!
Pomaga Skrzydlatym
Dołączył: 26 Cze 2011
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: 100lica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:50, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Wklejam opinie na prośbę gabi2 bo nie mogła sobie poradzić z pdf'em
|
|
Powrót do góry |
|
|
gabi2
Pomoc Zwierzętom
Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 3611
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: PLGdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:55, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
madzik! napisał: | Wklejam opinie na prośbę gabi2 bo nie mogła sobie poradzić z pdf'em |
Oj tam , oj tam Kiedyś się naumię
|
|
Powrót do góry |
|
|
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:00, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Madzik! go sie Gabi zamknie w sobie już na maxa! dośc, że psów nie ogarnia, to jeszcze jakieś te pdfy ..pffyyy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzik!
Pomaga Skrzydlatym
Dołączył: 26 Cze 2011
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: 100lica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:09, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Cichajcie... połowicznie już gabi wie co i jak...
|
|
Powrót do góry |
|
|
gabi2
Pomoc Zwierzętom
Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 3611
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: PLGdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:03, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
lejdija napisał: | Madzik! go sie Gabi zamknie w sobie już na maxa! dośc, że psów nie ogarnia, to jeszcze jakieś te pdfy ..pffyyy |
Protestuję !!!!! Dzisiaj Żmija zrobiła mi egzamin i ....ZDAŁAM !!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:37, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Tekst do ogłoszeń, tym razem, nie szukamy domu, szukamy wsparcia finansowego do opłacenia faktur..
12letnia rottweilerka Kaja - jeszcze nie żegna się z tym światem!
Czy Kaja jest ofiarą ludzkiej próżności, pychy i poczucia, że pozjadało się wszystkie rozumy? a może zwyczajniej: jest ofiarą ludzkiej głupoty?
Nie nam to oceniać.
Jedno jest pewne, gdyby na czas były zrobione wszelkie konieczne badania, tak jak to obiecano w fundacji, pod której opiekę trafiła, to sunia nie musiałaby balansować na krawędzi życia i śmierci.
Balansowała. PRZEŻYŁA!
Kaja ma ogromną wolę życia - nie poddała się! Mimo krytycznych kilku dni po operacji ciągle żyje i ma się coraz lepiej!
A jaka jest cena jej życia?
Brutalnie mówiąc: 2,5 tysiąca złotych.
Mniej brutalnie: ceną jest kolejny zawód ludźmi. Ludźmi, którzy powinni nieść pomoc. Nie nieśli. Prześcigali się w coraz to nowszych teoriach, doradzając i lecząc psa przez internet. Uniemożliwiając podjęcia działań, by ulżyć w cierpieniu. Wystarczyło na czas zlecić i WYKONAĆ badanie USG już miesiąc temu. Może suczka nie musiałaby aż tak cierpieć. Najbardziej boli to, że ludzie, którzy zawiedli mienią się profesjonalistami. Ale dość o zawodzących ludziach, to nie o nich tutaj rozprawiamy. Tutaj najważniejsza jest KAJA.
Dostając sygnały z różnych stron, od różnych ludzi, że u suczki nie dzieje się dobrze, nie mogliśmy pozostać bierni. Przy współdziałaniu z OTOZ Animals i Fundacją Rottka (Krakowska) podjęliśmy działania, by jak najszybciej zdiagnozować Kaję i podjąć leczenie, bądź w najczarniejszym scenariuszu ulżyć jej cierpieniu i pozwolić odejść.
23 - 25 marzec 2013
Wykonano: RTG kręgosłupa , USG jamy brzusznej, pełną morfologię krwi.
USG wykazało zmiany nowotworowe w śledzionie z zaleceniem weterynarza do całkowitego usunięcia tego narządu. Została ustalona data zabiegu na 4 kwietnia.
Los chciał inaczej. 27 marca 2013 Kaja nagle się dużo gorzej poczuła, miała bardzo niepokojące objawy. Natychmiastowo wezwano weterynarza i decyzja o operacji była już formalnością.
Kaja bardzo dzielnie zniosła zabieg, wróciła do domu. Jednak to nie koniec komplikacji. Stan suczki po operacji był na tyle poważny, że najbezpieczniej było, żeby Kaja wróciła i pozostała w klinice, żeby weterynarze mieli na nią ciągle oko i tak się stało.
Dzisiaj (4. kwiecień 2013) jest bardzo radosnym dniem. Sunia w dobrej formie wróciła do domu!
Kryzys zażegnany.
Kilka słów o domu, w którym przebywa Kaja: Sunia przebywa w domu tymczasowym u Wspaniałych Ludzi, którzy przy pomocy fundacji postanowili dać suni bezpieczny kąt i przede wszystkim odpowiedzialną i profesjonalną opiekę, której sunia od samego początku pobytu w DT potrzebowała. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, że nawet wykonanie badania USG będzie tak wielkim problemem a problemy ze zdrowiem suni zgłaszane do osób odpowiedzialnych za Kaję będą odbierane jako nadgorliwość.
Opiekunowie Kai nie poddali się, walczyli o suczkę, wydawali własne pieniądze na kolejne badania, na kolejne leki, na kolejne wizyty u weterynarza. Mogli przecież powiedzieć "nie wywiązujecie się z ustaleń - zabierajcie psa!". Nie zrobili tego a wręcz przeciwnie - zaangażowali się w pomoc suni całym sercem. Jednak dobre serca to nie wszystko. Brutalne jest to, że na pomaganie potrzeba pieniędzy. Na pomaganie i ratowanie życia psów również.
Opiekunowie Kajki zgodzili się zostać dożywotnim domem tymczasowym dla suńki. Kaja czuje się u Nich doskonale! Jest już członkiem Rodziny. Rodziny która potrzebuje naszego wsparcia.
Dla nas bezcenne jest to, że znalazł się ktoś, kto podjął się opieki nad starym, schorowanym psem, bezcenne jest to, że sunia ma na kogo liczyć, że ma ją kto kochać i czuwać nad jej zdrowiem.
Obiecaliśmy, że pomożemy opłacić chociaż część należności za diagnostykę, leczenie i przede wszystkim za operację suni, słowa dotrzymamy!
A może i Ty postanowisz dorzucić od siebie kilka groszy?
jeśli tak, to my możemy Ci tylko PIĘKNIE PODZIĘKOWAĆ!
ING BANK ŚLĄSKI
43 1050 1445 1000 0090 8000 1655
FUNDACJA SKRZYDLATY PIES
ul. Kolejowa 4; 32 - 332 Bukowno
TYTUŁ PRZELEWU: DAROWIZNA rottweiler KAJA
My już to wiemy: WARTO POMAGAĆ! Patrząc na te uśmiechnięte mordy, naprawdę WARTO POMAGAĆ!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|