|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kaś&Adam
Skrzydlaty Dom
Dołączył: 16 Lut 2013
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:51, 25 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Terror to najlepsza metoda wychowawcza... Sprawdzałam na dziecku, teraz sprawdzam na psach. Ogólnie nie wcinam się w siskowo-dorowe wojny i potyczki, ale są pewne granice. Pierwsze przekroczenie granicy spowodowało dziś zamknięcie się przede mnie w kuchni. Utrata lodówy i ręki karmiącej było szokiem i uspokoiło nieco towarzystwo. Jednak po pół godzinie znów zaczęła się draka, która znów mi obudziła usypiające niemowlę. Oba psy wyleciały więc na taras z przyzwoleniem tam ujadania na siebie. Ale co to za zabawa, jak nie ma mnie, jako damy serca, o którą się walczy. Sierotki więc usiadły pod zamkniętymi drzwiami balkonowymi i tak odczekały swoje pięć minut. Po wpuszczeniu do domu dostały przedłużenie kary w formie bana na kuchnie. Leżeli więc oboje, każde se swojej strony framugi i czekali na zbawienie. Po tym nastała stała poprawa stosunków. Do tej chwili od jakiejś 13-14 wybuchły dwie drobne utarczki. Sisi nawet gotowa była zacząć ganiać za Doro po podwórku, skoro ten miał w pysku kijek, ale zraniona łapka jej nie pozwalała. Doro jednak wciąż zawraca pod drzwiami sypialni, jednak Sisi nie wypala do niego od razu, jeśli niechcący minie linię progową. Nawet niekoniecznie warknie. Potrafią już oboje stać obok siebie i nie warczeć.
Nie wiem, czy to my jesteśmy ulubieńcami bogów, że dostają nam się takie psy, czy wszystkie w SP są tak wyjątkowe, czy to my zakochujemy się w każdym ciapku, który do nas trafi. Jednak nasz Doro to zaprzeczenie tego Doro z pierwszej strony tego tematu. Na mordce wieczny banan. Oczy świecą się radochą, jak dwie żarówy. Tylko by się bawił i pieszczochał. Dziś wykończył mnie, Adama i Dawida po kolei bieganiem wkoło stołu z piłeczką. Gdy jedno z nim szalało, to drugie siedziało z Sisi, by ta nie czuła się nagle odepchnięta na drugi plan. Jednak Doro dalej ma siłę, my niekoniecznie, czekamy więc na powrót zdrowia u Siski, by nas wsparła w zabawach.
Na pewno jesteśmy cholernymi szczęściarzami, że możemy dać dom kolejnemu wspaniałemu psu. Powiem wam tak, zdjęcia nie oddają nawet jednej setnej tego, jak ten pies jest cudownie porąbany i kochany.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
małgorzata
Administrator
Dołączył: 08 Lut 2011
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krakooff Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:11, 25 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Kaś&Adam napisał: | Terror to najlepsza metoda wychowawcza... Sprawdzałam na dziecku, teraz sprawdzam na psach. |
ja myślę, że spoko na facetach można wypróbować
Doro na pewno jest porąbany - ale myślę, że u niego to się nasiliło bo ma tyle ludzi do kochania a tego mu chyba najbardziej brakowało i sam nie wie co z tego szczęścia zrobić
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaś&Adam
Skrzydlaty Dom
Dołączył: 16 Lut 2013
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:26, 28 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Doro powoli normalnieje... Przynajmniej nie łazi całego dnia za wszystkimi prezentując zbiór zabawek w pysku. Jednak atrakcji mamy, co nie miara. Za pewne nie jest to pies dla kogoś, kto liczy na ozdobę mieszkania bez zakłóceń. Ale trzeba być nienormalnym by liczyć na brak destrojki, gdy się bierze psa.
Ogólnie psy już się dogadują. Sisi miała nagły napad "bo zabraknie dla mnie jedzenia". Nie jadła niby ponad miarę, ba, wreszcie jadła, ile powinna, a nie mniej, jak od dawna je. Jednak po sterylizacji i tak wyglądała, jak pączek w maśle. Gdy więc przez trzy dni rzuciła się na michę nieomal tak ochoczo, jak Doro, w dodatku z kontuzją, przez którą nie mogła szaleć po polu, obecnie przypomina walec drogowy - podczas toczenia się. Gdy leży przypomina lwa morskiego, który chrumka
Chwała niebiosom, od wczoraj zaczyna powoli biegać. Nawet taka upasła jest szybsza od Doro. Również podczas walki o kijek wygrywa i ostatecznie wyrywa mu kijek. Tu mamy jeszcze drobny problem - Doro nie do końca łapie, że wyrywanie sobie kijka to zabawa i nieco warczy. Jednak z każdą walką łagodnieje.
Dziś rano zaczął latać po podwórku, jak oszalały. Jego bieg to jakaś wolna aranżacja skoków gazeli na prochach, czy coś koło tego. Sisi dalej cierpi na łapkę, więc spokojnie czeka, jak ten przebiegnie obok i dopiero łap za kij pyszczkiem. Zasadza się znakomicie, wyrywa i odbiega błyskawicznie, choć na razie ne krótki dystans.
Straciła apetyt, zaczyna biegać – powinniśmy nie długo powrócić do jej pięknych kształtów kluski śląskiej.
Doro też nieco się zaokrąglił. Żebra nie sterczą, delikatnie pokryły się tkanką tłuszczową. Już od 2 dni poza karmą specjalną, raz dziennie dostaje makaron, poza tym suszone płucka – żadnych rewelacji żołądkowych Zgapił od Sisi, że należy po płucka czekać pod kuchnią, gdy tylko wylezę z wyra. Teraz we dwójkę stresują mnie tym wygłodniałym spojrzeniem podczas mojej porannej wędrówki do toalety. Jako, że Doro nie boi się wanny i kąpieli, jak Sis, również w łazience nie mam spokoju od drania.
Wczoraj wieczorem zabił pluszową świnkę, rozbebeszył ją nieomal do cna i wygryzł oczko. Świnka wciąż pozostaje jego najulubieńszą zabawką, ciąga ją wszędzie i gubi watę z łapek świnkowych.
Po zabiciu świnki chłopak się rozochocił. Coś se tam szalał u Dawida po pokoju i po tarasie. Nim jednak zobaczyłam pod nogami truchło świnki i zapaliła mi się żaróweczka, jeden z kwiatków tarasowych również był RIP, a jego szczątki walały się na sporej przestrzeni. Ponownie trzeba było zabrać się za zmiotkę, a Pana Demolkę opitulić.
Doro jest również oduczany wskakiwania przednimi łapami na murek na tarasie, bo moje skrzynki niebezpiecznie przesuwają się ku przepaści. Muszę też pilnować narożników listew podłogowych. Połowę pogryzła Sisi, nim się jej to z głowy wybiło – teraz Doro odkrył ten świetny gryzak.
Na bank jeszcze sporo rzeczy rozniesie nim ustalimy, czego nie wolno psuć. Ale teraz śpi grzecznie, zaczyna czuć się pewnie w nowym domu. Dzielnie szczeka, gdy ktoś wchodzi do domu, dowodząc, że jest u siebie. No i w wyrazach miłości oblizuje gorzej od Siski.
Sisi jest teraz nianią bobasa, a Doro codziennym wf-em młodego. Mi pozostaje tylko sprzątać, zamiatać i wydzierać się. Uwielbiam ten dom wariatów.
Spróbuję nakręcić lot gazeli, ale nie wiem, czy dam radę moim telefonem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaś&Adam
Skrzydlaty Dom
Dołączył: 16 Lut 2013
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ryniu
Pomoc Zwierzętom
Dołączył: 29 Cze 2012
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:44, 28 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Kaś&Adam napisał: | Uwielbiam ten dom wariatów.
|
To mi się najbardziej podoba
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaś&Adam
Skrzydlaty Dom
Dołączył: 16 Lut 2013
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ryniu
Pomoc Zwierzętom
Dołączył: 29 Cze 2012
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:26, 28 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Piękna pogoda to i opalony Niezły z niego toreador
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaś&Adam
Skrzydlaty Dom
Dołączył: 16 Lut 2013
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:27, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
No i doszliśmy do ładu i składu.
Wczoraj poszliśmy na pierwszy przyzwoitszy spacer, bo łapka Sisi zaczyna się wygajać. Nie daleko, bo raptem na długość bloku i szerokość ulicy, ale tam własnie jest psie El Dorado - kawał wielkiej łąki uznanej na osiedlu za psi spacerniak (oraz miejsce na piwko przy kurczaku z rożna dla drechów). Minus - trzeba uważać, by Sis nie najadła się kości. Plus (dla niej) - jak są drechy prawie zawsze coś wyżebrze na swoje 50% amstafa
Ale wracając do wczorajszego wypadu - byłam z nich dumna. Doro, jakby miał dopalanie w ogonie, Sisi nieco słabiej, ale jednak. Ganiały się najpierw we dwójkę, potem z jakimś inszym psem, który ma niecały rok i energii w sam raz dla tej parki.
Doro chodzi już całkiem swobodnie po domu. Jedynie, gdy bobas leży na naszym łóżku, Sisi kładzie się obok i zerka na przechodzącego Doro spod byka mamrząc swoje pod nosem. Doro za to wciąż nie może do końca pojąć, że kijki są dobrem ogólnoświatowym i potrafi warczeć do Sis, co tą jakoś nie zniechęca. No i raz dziennie zakradnie mi się jakoś do jedzącej Sisi, albo resztek w jej misce i jest draka.
Dziś rano tak się rzucił na jedzenie, że wszystko połknął, jak młody indyk, nic nie pogryzł. No i ostatecznie puścił mi pawia na podłogę. Dostał jeszcze raz jedzenie, a ja gratis do sprzątnięcia.
Jednak wieczorem wpakował się do nas na łóżko, a Sisi udawała, że nic nie widzi. Władował się na moje ramię, wywalił resztki jajek do góry i "mamuśka drap", a jak nie to pyrg nosem, albo z łapki po moim nosie. Ogólnie wydaje mu się, że jest taki słodki, jak ładuje się przednimi łapami na kolanka i nic nie rozumie, że jest klockiem. Potrafi też pchać nos pod dłoń i wywalczyć swoje pieszczoty. W takich chwilach nie ma wstydu za grosz.
Wracając do snu i łóżek - i tak jego miejscówka to na razie pokój Dawida. Chłopaki mają się ku sobie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:04, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
i co tu dużo mówić... Doro jest U SIEBIE!!
a kretynek z patykiem w pysku dopełnia obrazu!
|
|
Powrót do góry |
|
|
małgorzata
Administrator
Dołączył: 08 Lut 2011
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krakooff Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:41, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Czy ktoś wie gdzie się składa wnioski o KLONOWANIE - bo ta rodzinę należy sklonować najlepiej wiele razy !!!!!!!!!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaś&Adam
Skrzydlaty Dom
Dołączył: 16 Lut 2013
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:23, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Się kurde zawstydziłam i reszta też. Nie róbcie tego wszechświatowi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaś&Adam
Skrzydlaty Dom
Dołączył: 16 Lut 2013
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:21, 04 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
W sobotę przeżyliśmy znów noc grozy. Wieczorem znalazłam na boku Sisi spory guz. W niedzielę rano do weta, nie ważne ile się wyda. Nie chcieliśmy jednak znów przeżywać weekendu grozy, jak z Nico. Najpewniej jednak to opuchlizna uczuleniowe po zastrzykach na obcięty opuszek. Niewielka szansa, że to nowotwór, ale guz jest za miękki, trzeba jednak obserwować do niedzieli przyszłej suńkę.
W międzyczasie odkryłam, jak kot brudzi mi pół kuchni mlekiem. Wiecznie urypany bok lodówki, blat, parapet, szyba. Podejrzewałam, że drań wskakuje w miskę czterema łapami na raz i skacze. Jednak nie, on se robi kręcenie łebka w ramach trzepania z mleka wąsisk - bezczel.
|
|
Powrót do góry |
|
|
lejdija
Administrator
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 10191
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZBukowno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:31, 05 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
hehe Cycek jest udany!
Kasia, Wy to przez te wstrętne sierściuchy to się nigdy nie możecie nudzić! Siska na pewno jest zdrowa jak rydz !!!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaś&Adam
Skrzydlaty Dom
Dołączył: 16 Lut 2013
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:05, 06 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Siostra zakazała mi mówić, że wezmę psa. To nie powiedziałam. Poczekałam spokojnie, jak ją coś na schodach napadnie: "WIEDZIAŁAM!"
Niedługo potem usłyszałam od Gochy czochrającej Doro: "Nie sądziłam, że może być pies bardziej pieprznięty od Sisi."
Dziś więc wzięłyśmy oba psiury na staw osiedle daje. Najpierw Doro mało się nie udusił na obroży, tak się ciągnął. Jednak nowiane szelki już są za małe, a na kolejne nas nie stać. Za m-c, dwa, kupimy i jemu i Sisi po nowym zestawie szelek i smyczy.
Potem szybko go spuszczałam, bo coś miałam wrażenie, że wyląduję w wodzie razem z nim. Po minucie, dwóch Doro już skakał do wody za kijkiem:
https://www.youtube.com/watch?v=j0jbAC5H4UM&feature=youtu.be
Sisi bardzo chciała do wody najpierw do Doro...:
https://www.youtube.com/watch?v=pq3KS99DYPI&feature=youtu.be
... potem, bo wypatrzyła kaczki:
https://www.youtube.com/watch?v=REbYQ6oQ65A&feature=youtu.be
Wpadła niechcący ze dwa razy i zwiała. Nabrała odwagi wreszcie, ale jej skok wyglądał, jak rzut kołem młyńskim w odmęty - poszła cała na dno. Po dwóch sekundach grozy wypłynęła, wygrzebała się na brzeg.
Potem już Doro skakał za kaczkami, a Sisi czekała na niego na brzegu popiskując:
Następnie razem biegali przy wodzie wzdłuż. Doro znów wskakiwał i tak w kółko.
Wreszcie padły oba dranie w domu, do tego i Nina śpi i po raz pierwszy od dawna mam jako tako po japońsku spokój.
Ach, Sisi wymieniła się z Doro na zabawki. Oddała mu wszystko za pieska kung-fu. Nie wiedzieć czemu kręci ją, jak wydaje odgłosy, jakiś to dla niej szczeniurek, czy jak? Leży koło niego, nosi ze sobą, a jak ktoś inny go włączy leci cały dom, by go odebrać.
Acha, chwalę moją siostrę, bo mi kazała. Poza tym i tak ją chwalę. Tylko coś się pluje, że mi Doro zabiera, więc cofam pochwałę, wo!
|
|
Powrót do góry |
|
|
małgorzata
Administrator
Dołączył: 08 Lut 2011
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krakooff Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:21, 06 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Jak ja bym wiedziała o tym stawie, to bym sama swoje papiery adopcyjne przygotowała i przywiązała sie u Was do kaloryfera
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|